Przejdź do głównej zawartości

Wywiad z Małgorzatą Kwietniewską

Małgorzata Kwietniewska



HeartMath Coach, Add Heart Facilitator, Stress and Well-Being Assessment Provider. Propaguje praktyczną inteligencję serca w budowaniu osobistej odporności w oparciu o wyniki wieloletnich badań nad emocjami i stresem Instytutu HeartMath w Stanach Zjednoczonych. Były pracownik naukowy Wydziału Zarządzania Politechniki Lubelskiej, autorka artykułów naukowych w dziedzinie ekonomii i zarządzania. Absolwentka staży oraz projektów badawczych i edukacyjnych w Polsce i za granicą. Doświadczony pedagog i trener rozwoju osobistego oraz duchowego, obecnie prowadzi szkolenia stacjonarne oraz online z modelowania rzeczywistości, koherencji serca oraz czytania Kroniki Akaszy. Jako coach transformacji jest między innymi certyfikowanym praktykiem Matrycy Energetycznej, Synchronizacji Kwantowej, ThetaHealing, Prawa Przyciągania i konsultantem Kroniki Akaszy. Jej głównym celem jest pomaganie i wspieranie ludzi w procesie osobistej transformacji. Uczy o praktycznej duchowości, która sprawia, że człowiek sięgając do nieograniczonego potencjału swojego serca jest w stanie zmienić każdy obszar swojego funkcjonowania, by żyć w trybie rozwoju opuszczając sferę lęku i ograniczeń.

Strony: www.koherencjaserca.com, www.kronikiakaszy.com, www.malgorzatakwietniewska.com.

Fanpage: inteligencja duchowa. 


Instagram: malgorzata_kwietniewska.

Email: kontakt@malgorzatakwietniewska.com 


Czym się Pani zajmuje i jak to się zaczęło?

Od kilku lat zajmuję się indywidualną pracą z ludźmi oraz szkoleniami z rozwoju osobistego i duchowego. Pomagam innym w kształtowaniu lepszego życia, dobrostanu i szczęścia. Znam wiele metod i podejść, zarówno opartych na badaniach jak i narzędzi sięgających naszej duchowej sfery, dlatego ogólnie nazywam moją pracę "Coachingiem Transformacyjnym".

Używając różnych narzędzi mogę wspierać ludzi w ich indywidualnym procesie osobistej zmiany, spojrzenia na to, co do tej pory sprawiało, że czuli się nieszczęśliwi, dlaczego odczuwali stres, dlaczego doświadczali swojego życia właśnie w taki sposób, dlaczego doświadczali braku, aby dzięki temu mogli zmienić swoje działanie, myślenie i po prostu zacząć doświadczać życia inaczej, będąc szczęśliwym i wolnym od problemów człowiekiem.

Z metod, które stosuję w pracy z ludźmi mogę wymienić kilka. Począwszy od kwantowych narzędzi rozwoju osobistego, jak Matryca Energetyczna czy Synchronizacja Kwantowa, która jest oparta na bardzo głębokich technikach uważności, aż po Kroniki Akaszy. Jest to duchowa metoda poszerzania świadomości oraz budowania samoświadomości, czyli uzyskiwania informacji na temat samego siebie, tego co nas blokuje i jak można to rozwiązać.

Budowanie odporności na stres i życia skoncentrowanego na sercu to techniki koherencji oparte na badaniach naukowych Instytutu HeartMath w Stanach Zjednoczonych, którego jestem coachem, facylitatorem i providerem najnowszego narzędzia "Stress and Well-Being Assessment", które służy do diagnozy poziomu stresu w życiu, identyfikacji obszarów, w których dany człowiek jest obciążony największym napięciem oraz pomocy w jego wyeliminowaniu i nauce tego, jak sobie z nim radzić.

Co dokładnie oznacza "Koherencja Serca"?

Ten termin jest nowy w Polsce. Koherencja serca jest sformułowaniem z języka angielskiego, które zostało opracowane przez Instytut HeartMath, czyli „heart coherence”. Oznacza ona psychofizjologiczny i emocjonalny stan organizmu, w którym wszystkie systemy wewnętrze naszego ciała pracują ze sobą bardzo spójnie. Ten stan jest mierzalny. Można go monitorować za pomocą technologii opracowanych przez Instytut takimi jak Inner Balance, który jest czujnikiem badającym rytm naszego serca działającym z aplikacją na smartfona oraz emWave, który jest oprogramowaniem komputerowym z czujnikiem przyczepianym do ucha.




Źródło: www.heartmath.org

Fot. 1. Ekran urządzenia Inner Balance na smartfona. Kwiat wewnątrz pozwala na regulowanie rytmu oddechowego. Sinusoida na górze obrazuje rytm serca HRV. Czerwone pole to stan poniżej koherencji, niebieskie pole stan pośredni natomiast zielone pole to stan koherencji. Co kilka sekund urządzenie dokonuje pomiaru koherencji przyznając punkty. Można wyznaczać sobie cele praktyki zwiększając level trudności. Wyniki każdej sesji zapisywane są w chmurze, co umożliwia monitorowanie swoich wyników i wyznaczanie celów.

Stan Koherencji wskazuje rytm naszego serca, tak zwane HRV, czyli zmienność rytmu serca. Kiedy jesteśmy w stanie koherencji częstotliwość naszego serca wynosi 0,1 Hz. Rytm serca jaki możemy zaobserwować na monitorze jest płynny, podobny do fali w kształcie sinusoidy.

Stan koherencji zależy od naszych emocji. Nie jesteśmy w tym stanie, kiedy doświadczamy wyczerpujących emocji, takich jak złość, gniew, zniecierpliwienie, lęk, obawa i wszelkie uczucia, które możemy identyfikować ze stresem. Wówczas sygnały przesyłane przez serce do mózgu mają kształt bardzo chaotyczny, wpływając negatywnie na nasze funkcje poznawcze i decyzje.

Kiedy zaś jesteśmy w stanie koherencji, sygnały przesyłane przez nasze serce do mózgu są płynne i przypominające fale. Aktywują nasz mózg, zwiększając jego możliwości, poprawiając efektywność w działaniu i podejmowaniu decyzji.



Źródło: www.heartmath.org

Fot. 2. Jakość sygnałów generowanych przez serce i wysyłanych do mózgu w stanie koherencji i w stanie niekoherentnym.

Sama koherencja jest stanem, w którym im częściej przebywamy, tym łatwiej jest nam w tym stanie być i funkcjonować, łatwiej jest nam wchodzić w nowe doświadczenia, nawet takie, które wcześniej były dla nas związane ze stresem. Dodatkowo buduje to naszą odporność, cofa szkody w naszym organizmie powstałe w wyniku doświadczanego do tej pory stresu i sprawia, że mamy więcej energii do podejmowania nowych działań i wyzwań w naszym życiu.

Wspomniane techniki i narzędzia są także stosowane w pracy ze sportowcami, ponieważ trenowanie koherencji zwiększa wydolność organizmu. Znajdują także szerokie zastosowanie w pracy z ludźmi przeżywającymi traumę spowodowaną działaniami wojennymi i w pracy z weteranami, aby pomóc im w powrocie do zdrowia i umożliwić tym samym pełne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Narzędzia budowania odporności przez inteligencję serca są także wdrażane w szeregu firm i instytucji na całym świecie takich jak urzędy, wojsko czy szpitale.

Nadrzędnym celem praktyki technik koherencji jest budowanie odporności, niwelowanie wpływu stresu na organizm, cofanie negatywnych skutków długotrwałego narażenia na stres, traumę lub depresję. Budowanie inteligencji serca umożliwia także komunikację pomiędzy ludźmi w kierunku współpracy z poziomu serca, kierowanie się intuicją i wewnętrznym przewodnictwem, podejmowanie lepszych jakościowo decyzji i budowanie harmonijnych relacji w domu czy w pracy. To wzięcie odpowiedzialności za swoje emocje prowadzi do budowania nowej jakości życia i funkcjonowania, harmonii, zdrowia i ogólnego dobrostanu na poziomie społecznym i globalnym.

Na Pani stronie jest napisane, że jest Pani „Transformational Coach”, co to oznacza?

Na co dzień prowadzę sesje odczytu Kroniki Akaszy oraz budowania odporności przez techniki koherencji serca. Na stronie http://www.kronikiakaszy.com/ znajdują się wskazówki na temat tego, jak odbywa się taka indywidualna sesja bądź warsztaty. Na stronie https://www.koherencjaserca.com/ można dowiedzieć się czym jest koherencja oraz obejrzeć filmy publikowane przez Instytut HeartMath. Na blogach można znaleźć tłumaczenia najnowszych badań na temat stresu, emocji, budowania inteligencji serca oraz moje artykuły dotyczące rozwoju osobistego i duchowego. Wszystko to służy wewnętrznej zmianie człowieka, czyli jego osobistej transformacji. Tempo zmian i potrzeby każdej osoby są inne, dlatego ja jako coach towarzyszący im w tym procesie, jestem dla każdej takiej osoby Coachem Transformacji.

Czy w swojej pracy spotkała się Pani z ludźmi, którzy mieli problem ze stresem podczas wystąpień publicznych?

Powiedziałabym, że bardzo często. Jeżeli jednak mówimy o wystąpieniach publicznych jest to dosyć wąska definicja. Wszystko zależy od tego, co będziemy traktować jako wystąpienie publiczne. Czy tylko przemówienie na scenie bądź po prostu wystąpienie przed grupą ludzi w różnych okolicznościach. Jest to „problem”, który dotyczy zdecydowanej większości ludzi dlatego, że tak naprawdę zawsze występujemy publicznie. Nawet wtedy, gdy komunikujemy się z drugą osobą, tylko nasza publiczność może mieć od dwóch osób do setek.

Staram się pomagać moim klientom zaczynając od znalezienia przyczyn i źródeł, które stoją za doświadczaniem lęku bądź stresu. W zasadzie nigdy nie chodzi o samo wystąpienie publiczne. Zawsze za tym stresem, z którym jest to związane, kryje się coś innego. Dlatego musimy to znaleźć i spróbować zmienić nastawienie lub przekonanie, które powoduje, że dana osoba doświadcza głębokiego stresu, kiedy ma podjąć się jakiegoś działania w grupie lub wystąpienia przed publicznością.

Jak objawiały się ich problemy?

Jeżeli chodzi o stres, który wiąże się z występowaniem przed publicznością, są to głównie emocje takie jak obawa czy lęk. To doświadczanie trudnych emocji, które dla danej osoby mogą być paraliżujące. Te emocje często związane są z symptomami fizycznymi, takimi jak pocenie się, drżenie rąk, bóle głowy lub bóle w ciele. Emocje te w dużym natężeniu wyczerpują energię i sprawiają, że spada jakość wystąpienia oraz efektywność w działaniu.

W jaki sposób im Pani pomaga?

Pierwszą rzeczą jest zdiagnozowanie właściwego problemu, który za tym stoi. Trafiłam na te metody dlatego, że od dziecka byłam bardzo wrażliwa. Miałam wrażenie, że jestem wręcz przewrażliwiona. Było mi z tym bardzo trudno zarówno wtedy, gdy byłam dzieckiem, później nastolatką, aż po dorosłość, ponieważ wszystko przeżywałam nadmiernie.

Chcąc poradzić sobie z emocjami, które wiązały się z występowaniem przed innymi, robiłam wszystko to, co pozwalało mi się w tym trenować. Mimo tego, że bardzo bałam się stanąć przed publicznością, należałam do chóru, zespołu muzycznego, później działałam w różnych organizacjach, w których również musiałam występować przed ludźmi. Na studiach byłam prezesem Koła Naukowego Menedżerów Politechniki Lubelskiej, organizowałam różne wydarzenia i występowałam na konferencjach naukowych.

Stres ten zawsze objawiał się w ten sam sposób. Kiedy jeszcze w liceum występowałam na akademiach, doznawałam ataków paniki. Objawiało się to drżeniem całego ciała, bardzo mocnymi uderzeniami serca, bladłam, było mi słabo i zazwyczaj kładziono mnie na podłodze z nogami uniesionymi do góry. Kolejną rzeczą, która pojawiała się w moim życiu to stany depresyjne związane ze stresem wywoływanym przez nadmierne oczekiwania nauczycieli czy rodziców. Był to bardzo trudny okres w moim życiu, który zmotywował mnie do poszukiwania sposobów na to, jak sobie pomóc, by być spokojną, szczęśliwą i przestać cierpieć.

W ten sposób kilka lat temu trafiłam na te proste narzędzia, które są oparte na świadomym oddechu. Ludzie nie potrafią prawidłowo oddychać w taki sposób, żeby dotlenić organizm i aby nasze serce lepiej pracowało. Od naszego oddechu zależy rytm serca. Kiedy się stresujemy to właśnie serce jako pierwsze będzie reagować przyspieszonym rytmem, co wpływa na cały nasz organizm. Metody te powodują, że dana osoba doświadczając stresu lub wyczerpującego stanu emocjonalnego, może powrócić do stanu harmonii poprzez świadome oddychanie i zwrócenie uważności na swoje serce. Sprzyja to również jasnemu myśleniu, kreatywności i lepszym jakościowo decyzjom.

W zeszłym roku w czerwcu zostałam zaproszona do zorganizowania warsztatów na półkoloniach dla uczniów szkoły muzycznej. Tam pracowałam z dziećmi, które grają na instrumentach i biorą udział w krajowych oraz międzynarodowych konkursach. Ich głównym problemem było to, że się stresują przed każdym takim wystąpieniem.

W podejściu do dzieci te techniki są zmodyfikowane i dostosowane do wieku, oparte na uświadomieniu sobie przeżywanych emocji, ponieważ niestety nie uczy się ich tego w szkołach. Następnie poprzez zabawę uczymy się technik, które pozwalają się uspokoić, wyciszyć i bardziej skoncentrować przed występem.

Są to z jednej strony proste narzędzia, których łatwo jest się nauczyć, ale najważniejsza tak naprawdę jest praktyka. Im częściej praktykujemy, tym więcej dodajemy naszej odporności i zmieniamy bazową linię naszych reakcji. Dzięki praktyce za każdym razem, kiedy mamy wystąpić, organizm sam potrafi wyrównać się do takiego stanu harmonii wewnętrznej, aby móc wyjść na scenę z pewnością siebie i zaczarować odbiorców perfekcyjnym wykonaniem.

Jakie zna Pani techniki pomagające radzić sobie z tego typu stresem?

Techniki jakie rekomenduję zależą zawsze od celu, jaki dana osoba chce osiągnąć. Uczę więc technik budowania i podtrzymywania odporności, podejmowania decyzji w oparciu o inteligencję serca, budowania relacji i osobistej harmonii oraz trenujemy koherencję wykorzystując technologie oparte o biofeedback. Dzięki temu organizm z czasem utrwala nowe nawyki oraz ustala nowy stan wyjściowy jakim jest stan spójności serca i mózgu, który pozwala na przejęcie odpowiedzialności za swoją energię, uniezależnia od czynników zewnętrznych oraz umożliwia zmiany reakcji i efektywne działanie.

Najprostszą techniką wyjściową jest oddychanie skoncentrowane na sercu, po angielsku Heart-Focused Breathing. Jest to podstawowa technika, którą można stosować, żeby w bardzo szybkim czasie, już nawet w ciągu trzydziestu sekund, przywrócić się do bardziej optymalnego stanu.  Wszystkie techniki dodają więcej energii do naszego organizmu. Dodatkowo rekomenduję technologie, które umożliwiają monitorowanie pracy swojego serca i to, w jaki sposób nasz oddech wpływa na pracę naszego serca i mózgu.

Jakie jest najczęstsze podłoże tego, że ludzie się stresują?           

To jest właśnie ciekawostka, do której zmierzamy. Jeżeli chodzi o kwestię wystąpień publicznych, niezależnie od tego, czy stajemy przed komisją egzaminacyjną, bo to również jest wystąpienie publiczne, czy też salą wypełnioną setką osób, zawsze pojawia się w nas jakaś emocja. Z tego co zauważyłam, zawsze z takim doświadczeniem związane są przekonania, które powodują podwyższenie stanu stresu czy nawet ataki paniki. Często jest to lęk przed oceną. Boimy się, że coś nam się nie uda, że się wygłupimy lub ośmieszymy i utracimy swoją reputację. Ludzie z jednej strony boją się oceny, a kiedy boją się oceny, to boją się również porażki.

Porażkę możemy definiować na wiele sposobów i dla każdego znaczenie może być inne. Wielcy biznesmeni tego świata mówią, że dzięki nim się uczymy i kiedy sto razy poniesiemy porażkę wówczas odkryjemy w jaki sposób możemy odnieść sukces. Natomiast jeżeli ktoś jest bardzo wrażliwy na porażki, jest to zazwyczaj powiązane z lękiem przed oceną. U niektórych pojawia się także lęk przed odrzuceniem. Ludzie boją się wówczas, że jeśli coś im nie wyjdzie, nie będą lubiani, stracą przyjaciół, partnera, stanowisko, nie osiągną sukcesu, o którym marzą. Zawsze za bardzo głębokim poziomem stresu kryje się przekonanie, które go wzmacnia i potęguje wyczerpujące emocje.

Podobno proces radzenia sobie ze stresem powinniśmy zacząć od zadania sobie pytania, dlaczego tak się dzieje. Co Pani o tym sądzi?

Myślę, że to jest właśnie coś podobnego, o czym przed chwilą mówiłam. Może nie tyle dlaczego, ale CZEGO TAK NAPRAWDĘ SIĘ OBAWIAM. Czy ja się boję samego wydarzenia? Bardzo często okazuje się, że niekoniecznie. Wystąpienie to wydarzenie jak każde inne. Zazwyczaj boję się czegoś innego, boję się tego, że zostanę źle oceniona, co wiąże się z brakiem szansy na pójście do dobrej szkoły, albo obawiam się, że się pomylę podczas gry na skrzypcach i koledzy będą się ze mnie śmiali czy też nie dostanę nagrody, przez co mama mnie nie pochwali. Zawsze kryje się coś głębiej. Kiedy zadamy sobie pytanie CZEGO się tak naprawdę boję, możemy zyskać tą głębszą świadomość samego siebie.

Udziela Pani indywidualnych konsultacji, jak one wyglądają?

Pracuję indywidualnie z ludźmi i uważam, że jest to bardzo skuteczna praca, ponieważ cała moja uwaga jest skoncentrowana na tej jednej osobie. Skupiamy się na tych obszarach, w których najbardziej jesteśmy obciążeni stresem oraz indywidualnie dobieramy narzędzia by uzyskać rezultaty jak najszybciej. Coaching zaczyna się od konsultacji wstępnej, która pozwala stwierdzić, czy potrzebujemy tylko sesji interwencyjnej czy co najmniej czterech sesji, które pozwalają poznać podstawowe sześć narzędzi do radzenia sobie ze stresem w różnych sytuacjach.

Czego można się dowiedzieć i nauczyć podczas warsztatów z Panią?

To są dwudniowe treningi z budowania odporności poprzez praktykę technik opartych na koherencji serca. Podczas treningu dyskutujemy, badamy obszary, w których uczestnicy dostrzegają swoje problemy ze stresem i budujemy indywidualne plany działania. W treningu uczestniczy dziesięć osób, dzięki czemu jestem w stanie w najwyższy możliwy sposób poznać indywidualne potrzeby uczestników i odnieść się do nich poprzez udzielenie porad i wskazówek. Po treningu każdy może się ze mną skonsultować i powiedzieć, co zadziałało, a co trudno było wdrożyć, znajdujemy przyczyny, które spowodowały, że nie udało się czegoś praktykować i rozwiązujemy je w nowy sposób.

Poznajemy różne narzędzia i trenujemy na urządzeniach, dzięki czemu każdy uczestnik jest w stanie zobaczyć jak zmienia się rytm naszego serca, kiedy stosujemy daną technikę. Myślę, że jest to bardzo głębokie doświadczenie kontaktu ze swoją intuicją, wewnętrzną mądrością, spokojem, które w każdym z nas są, a do których mamy dostęp właśnie wtedy, kiedy skoncentrujemy się na fizycznym sercu aktywując jednocześnie nasze serce duchowe. Z jednej strony jest to nauka, a z drugiej budowanie siebie nawzajem, ponieważ w grupie inspirujemy się i tworzymy swoje indywidualne strategie, bo każdy ma inny cel.

Czy prawdą jest, że odpowiedni poziom stresu POWINIEN towarzyszyć nam podczas wystąpień? Zbyt niski poziom stresu wpływa na brak zaangażowania w to co robimy, a zbyt wysoki negatywnie wpływa na jakość występu. Może się Pani do tego odnieść?

Badania pokazują, że istnieje pewien poziom stresu, który może dodawać motywacji. Natomiast nie jesteśmy w stanie zdiagnozować jaki to poziom, dlatego, że każdy jest zupełnie inny i wręcz, cytując naukowców z Instytutu HMI, mówi się o tym, że „istnieje PEWIEN poziom stresu, który MOŻE być stymulujący”. Nie oznacza to natomiast, że powinniśmy doświadczyć określonego poziomu stresu, żeby mieć motywację.

W związku z tym należy zadać sobie pytanie „CO MNIE MOTYWUJE?”, nie motywuje nas stres niezależnie od tego, czy jest on mały czy duży. Badania pokazują, że wysoki poziom stresu jest zupełnie demotywujący i uniemożliwia nam absolutnie jakiekolwiek działanie. W największym stopniu motywuje nas uczucie, że to co robimy jest zgodne z naszym sercem, z tym czego my dla siebie chcemy, o czym marzymy, kim się czujemy wewnątrz siebie.

Kiedy czujesz, że gra na skrzypcach lub na gitarze jest całym tobą, nie potrzebujesz dodatkowej motywacji w postaci stresu. Albo jeśli lubisz (tak jak ja) prowadzenie szkoleń czy warsztatów z innymi ludźmi, to również nie potrzebujesz dodatkowego stresu, żeby to robić.

Podsumowując, istnieje pewien poziom stresu dla każdego, który jest motywujący, który tak bardzo nam nie szkodzi. Natomiast dla każdego ten poziom będzie inny. Dla jednej osoby lekki stres będzie odczuwalny na innym poziomie intensywności niż dla osoby wysoko wrażliwej. Dlatego nie możemy się porównywać pod tym względem. Powiedziałabym raczej, że każdy musi sam zauważać jaki poziom stresu powoduje, że jeszcze jest zmotywowany, ma ochotę działać, a gdzie ta granica zostaje już przekroczona i stres jest na tyle wysoki, że zaczyna paraliżować, czuje się zmęczony, znudzony, zniechęcony, brak mu energii albo zaczyna fizycznie źle się czuć i chorować. Myślę, że wszystko zależy od obserwacji, ale nie powiedziałabym, że stres powinien nam zawsze towarzyszyć.

Co poradziłaby Pani osobom, które nie radzą sobie ze stresem podczas wystąpień?

Techniki koherencji, o których mówię, nie są technikami relaksacji. Natomiast jeżeli dana osoba ma dużo czasu przed występem, może wykorzystać technikę relaksacji lub techniki uważności. Przykładowo skanowanie ciała: wejść w stan wyciszenia na około dziesięć minut, w umyśle przeskanować ciało, skupiając się na każdej części począwszy od palców u stóp, przez nogi, biodra, klatkę piersiową, aż po części głowy oraz zauważyć przy tym wszelkie napięcia jakie są zgromadzone w danym obszarze ciała. Moim dodatkowym pomysłem jest to, żeby do tych miejsc, w których czujemy napięcie przekierować oddech i świadomie to napięcie wypuścić także z oddechem.

Jednak nie zawsze mamy czas na to, żeby poświęcić pół godziny na medytację. Nie każdy to potrafi, ponieważ żeby umieć poprawnie medytować trzeba dużo praktyki. Dlatego właśnie proponuję techniki koherencji. Jedno takie ćwiczenie, które jest zbliżone do lekkiej medytacji, można znaleźć na moim kanale YouTube. Zachęcam również do tego, żeby umówić się na sesję interwencyjną, czyli jedno spotkanie, na którym poznamy jedną technikę i w zależności od tego czy masz piętnaście czy pięćdziesiąt lat, znajdziemy dla ciebie odpowiednią, która pomoże ci uzyskać najlepsze rezultaty.

Te techniki nie wymagają od nas dodatkowego czasu, lecz umożliwiają nam ćwiczenie nawet w trakcie wystąpienia. I to jest właśnie najlepsze, że te narzędzia są aktywne i możemy ich używać zawsze i wszędzie, a nikt nawet nie będzie wiedział, że cokolwiek robimy.

Jest naprawdę wiele narzędzi do poprawy naszego stanu emocjonalnego i zapobiegania stresowi. Wszystko zależy od tego, co lubimy. Niektórzy lubią medytować lub położyć się i zrelaksować w spa, czy na masażu, a inni nie mają na to czasu. Wówczas zachęcam, żeby dowiedzieć się więcej na temat technik koherencji.

Polecam ćwiczyć oddychanie przez serce, kierowanie swojej uważności na obszar naszego ciała w środku klatki piersiowej, ponieważ już sam taki akt zwiększa zdolność do kierowania się inteligencją naszego serca i aktywowaniu cech serca takich jak życzliwość, wdzięczność, troska i miłość oraz wdrożeniu ich do naszych codziennych wyborów i działań.

Dziękuję bardzo za udzielony wywiad oraz wiele cennych rad, które jestem pewna, że pomogą wielu osobom. Ja również serdecznie zachęcam Was do indywidualnej sesji lub warsztatów z Panią Małgosią! 😊


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czym jest trema i jak sobie z nią radzić?

Czym jest trema? Trema jest bardzo powszechnym oraz nie do końca określonym zjawiskiem. Tyle ile ludzi, tyle jej definicji. Każdy z nas odczuwa ją na swój sposób. Może się ona przejawiać poprzez: - bladość, pocenie się, przyspieszone bicie serca, drżenie nóg i rąk, zawroty głowy, uczucie słabości, napięcie mięśniowe, suchość w ustach, - luki pamięci, słaba koncentracja, - tiki nerwowe, nerwowy śmiech, - negatywne myślenie, zwątpienie we własne umiejętności, - lęk, niepokój, zwiększona czujność, drażliwość, agresja. Proces radzenia sobie z nią, każdy, indywidualnie, powinien zacząć od poszukiwania odpowiedzi na pytanie: Czym jest trema? Większości osób już ten etap daje bardzo dużo. Jedna z bardziej ogólnych definicji tremy, autorstwa Kępińskiej-Welbel, przedstawia ją jako: „dynamiczny proces psychiczny związany z publicznym wykonaniem utworów muzycznych, gdy wykonawca spodziewa się oceny ze strony słuchaczy” (Kępińska-Welbel, 1991, str. 468). Autorka odnosi się do w

Wywiad z Oliwią Polak

Oliwia Polak Wybitna wokalistka z umiejętnościami gry na pianinie oraz gitarze. Aktualnie jest studentką, która przez dwa lata kształciła się wokalnie pod kierunkiem Pani Elżbiety Niczyporuk. Osiągnęła wiele wysokiej rangi sukcesów między innymi III miejsce w XXVII Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki Licealisty „WYBRYK” we Wrocławiu, Nagrodę Specjalną Czechowicza w VIII Ogólnopolskim Konkursie Poezji Śpiewanej, I miejsce w XXVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Białymstoku w kategorii „Duety” oraz otrzymała stypendium artystyczne od Prezydenta Miasta Lublin. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewaniem? Moja przygoda ze śpiewaniem zaczęła się jeszcze w przedszkolu. Ja zawsze byłam otwarta, lubiłam śpiewać i pamiętam jak powiedziałam mojej pani przedszkolance, żeby mi dawała długie role, bo się szybko uczyłam i bardzo lubiłam występować. Pamiętam nawet mój pierwszy występ, kiedy śpiewałam podczas święta górnika, byłam wtedy przebrana za krakowiankę, a mój ukochany z prz

Wywiad z Elżbietą Niczyporuk

Elżbieta Niczyporuk Nauczycielka z pasją, wokalistka, dyrygentka i założycielka trzech chórów: Akademos, Akademos Junior i Akademos Kids w Międzynarodowych Szkołach Paderewski w Lublinie. Ukończyła z wyróżnieniem Wydział Artystyczny na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Nagrodzona między innymi Złotą Odznaką Polskiego Związku Chórów i Orkiestr, Medalem Ministra Edukacji Narodowej, Medalem 700-lecia miasta Lublin. Zdobywczyni II miejsca w Ogólnopolskim Plebiscycie „Pedagog Roku”. Jak zaczęła się Pani przygoda ze śpiewaniem? Generalnie już w przedszkolu, bo od zawsze uwielbiałam wszelkiego rodzaju występy solowe, takie gdzie faktycznie mogłam sobie indywidualnie pośpiewać. W szkole - zawsze z gitarą - byłam w pewnym sensie solistką i takim jakby leaderem. Wiesz, kto ma gitarę ten ma władzę (śmiech!), ponieważ może narzucać tonacje, tempo itp. Później przez cały czas, również na studiach śpiewałam sama dla siebie i wtedy właśnie zaczęła się bardzo intensywna